Dłuugo nam zeszło zanim się udało spotkać, ale jak to mówią lepiej późno niż wcale, nie ma tego złego itd itp… grunt , że się udało w ostatni wakacyjny weekend i jedne z ostatnich ciepłych dni lata.
Samo spotkanie z tą uroczą czwórką to była czysta przyjemność. Na wstępie zostałam powiadomiona, że najmniejsza modelka Marysia choć w dobrym nastroju, to jednak trzeba się sprężać, bo jak prawdziwa kobieta, zmienną bywa.
Marysieńka okazała się cudowną modelką rozsyłającą uśmiechy dookoła, ale też i zdecydowana w tym co jej się podoba, bądź nie.
Za to Maciej to chłopak na schwał. Miał też swoje pomysły na fotograficzne ujęcia i nie ukrywam, że bardzo przekonujące. Były zatem i straszne miny, i popisy akrobatyczne i wspólne zabawy z małą Marysią, które pięknie wypadły na zdjęciach.
Mam nadzieję, że te fotografie będą dla moich modeli piękną pamiątką. Mama Magda po ich obejrzeniu napisała, że się wzruszyła i to, dla mnie jako fotografa rodzinnego, oznacza osiągnięcie wyznaczonego celu.
Dziękuję kochani i życzę Wam aby te uśmiechy i miłość, która bije z tych zdjęć na zawsze pozostały na Waszych twarzach.