Co mi daje autentyczność w biznesie?
18 lutego 2021 2021-10-23 16:59Co mi daje autentyczność w biznesie?
Dlaczego autentyczność jest najważniejsza w budowaniu marki
Niezawodna Wiki podpowiada, że autentyczny to zgodny z prawdą, niebędący kopią ani falsyfikatem, szczery i niekłamany.
Nie jest to zawsze wcale ani takie łatwe, ani komfortowe, jak czasami trzeba pójść pod prąd czy wyłamać się z mainstreamu. W dobie social mediów w ogóle często zadaję sobie pytanie o autentyczność.
Czy to możliwe?
Czy wszystko co pokazujemy, nie jest jakąś formą kreacji, selekcji, wybiórczości?
I przyznaję, że to naprawdę trudne dla mnie. Z jednej strony czuję, że jest silna potrzeba autentyczności i bycia sobą, z drugiej strony jakby na to nie patrzeć, to, co mówię, pokazuję, robię, nie jest całością mojej osoby. Nie ma w tym części bardzo osobistej, intymnej, prywatnej. Nie ma w tym pokazywania każdej sekundy swojego życia, bo nie uważam, że taki ekshibicjonizm nie jest mi potrzebny i też nie jest czymś, co czuję. Ale nie ma przecież również ani udawania, ani tworzenia sztucznej postaci, która jest kimś zupełnie innym. Jak to zatem jest?
Myślę, że autentyczność jest wtedy kiedy faktycznie robisz, to co myślisz, w co wierzysz i pokrywa się to z Twoimi wartościami i potrzebami. Nawet jeśli niekoniecznie to jest to, czego oczekują inni, albo jakiś ogólnie przyjęty kanon kazałby Ci robić, bo tak wypada, bo coś tam…. Autentyczność dla mnie to pozostawanie w zgodzie ze sobą i nie przyjmowanie maski, bez względu na to, jakiej sfery życia dotyczy.
Dlatego uważam, że tak ważne jest ustalenie własnych priorytetów.
Nie jest łatwo również być autentycznym, jeśli siebie nie znamy. Przez lata wchodzenia w różne role, dopasowywania się do oczekiwań, zdarza się, że ubrane maski przyrosły tak bardzo, że ciężko wówczas tak naprawdę określić, gdzie jestem ja.
Autentyczność jest konieczna jeśli chcesz budować markę osobistą i kierowanie się nią również w sferze biznesowej przynosi bardzo wiele wymiernych korzyści.
Badania Forbes wykazały wręcz, że autentyczność jest oceniana najwyżej jako pożądana cecha i wyróżnik marki osobistej.
JESTEŚ SOBĄ, NIKOGO NIE UDAJESZ!
NIC CI SIĘ NIE POCHRZANI
“Kłamstwo ma krótkie nogi” się mówiło kiedyś i zawsze mi się to powiedzenie przypomina, kiedy myślę o autentyczności.
Dlaczego? Pewnie dlatego, że nigdy do końca nie interesowały mnie ani formaty, ani szufladki, ani schematy. Zachwyca natomiast bezustannie wyjątkowość i niepowtarzalność każdego człowieka.
Sam fakt, że jestem, że jesteś Ty, sprawia, że nie ma opcji na kopię. Nie ma możliwości podrobienia i najlepsze co można zrobić, to być sobą. Nie udawać, nie napinać się, nie próbować być kimś, kim nie jesteś.
To nie ma sensu na dłuższą metę. To jak zakładania sztywnego ubrania na wyjście z domu i potem ściąganie go z siebie z ulgą po powrocie. Garniturek, który uwiera, nie pasuje i nawet jak jest super odszyty, to nie jest Twoją skórą.
To wszelkiego rodzaju maski, których uczymy się już od dziecka, i które inni, lub ich oczekiwania, każą nam wkładać.
Może nawet w którymś momencie znajdziesz taką maskę, w której poczujesz się jak w drugiej skórze i będziesz uważać, że to Ty. Może uda Ci się ją całkiem nieźle dopasować do Ciebie. Może będziesz uważać, że to jest sukces, że to popularność, że tak trzeba. Trzeba spełniać pewne założenia, wymogi, standardy……
W byciu sobą nie chodzi o to, by nagle stać się nieokrzesanym gnomem i puszczać bąki w operze, bo tak lubisz, ale by nie pozwolić sobie stracić z pola widzenia kwintesencji swojej osobowości. Bycie sobą sprawia, że jesteś spójna w tym co robisz i jak się komunikujesz.
Nie ma zatem takiej opcji, że coś Ci się poprzestawia, i nagle wyskoczysz z czymś, czym nie powinnaś.
Bycie sobą daje poczucie wolności. Zawsze jesteś tym samym człowiekiem, zawsze jesteś sobą, w pracy, w domu, w relacjach mniej i bardziej oficjalnych. Ktoś, kto poznaje mnie w pracy, nie przeżywa potem szoku, że w domowych pieleszach jestem totalnie innym człowiekiem. Na pewno bardziej wyluzowanym i bezpośrednim, ale nadal tą samą osobą.
Udawanie jest męczące. Udawanie stresuje…. “A co jeśli ONI odkryją kim jestem naprawdę????”
Udawanie na dłuższą metę musi doprowadzić do wypalenia. To taki znienawidzony mundurek, który w pewnym momencie masz już tylko ochotę spalić.
Najprościej jest być sobą. Najprościej i najtrudniej czasami. Zwłaszcza jeśli siebie do końca nie akceptujemy i próbujemy na siłę być jakąś lepszą wersją siebie, wersją spełniającą oczekiwania innych, albo obrazem jaki inni próbują w nas dostrzec. Ale to temat na zupełnie inną, dłuższą dyskusję o akceptacji siebie.
POZWALASZ SIĘ POZNAĆ I POLUBIĆ
Bardzo często słyszę od Ciebie, że Ty nie chcesz występować w Internecie, że jesteś niefotogeniczna, że nie wiesz jak się zachować, że nie lubisz się pokazywać i, co gorsza, dzielić swoim życiem itd….
Tu naprawdę nie o to chodzi. Chodzi o coś znacznie więcej. Chodzi o ludzką twarz Twojej komunikacji. Inaczej się czujesz kiedy wychodzi ktoś, kto jest podobny do Ciebie, ma problemy i radości, i z Tobą się dzieli swoimi przemyśleniami, a inaczej jak przemawia do Ciebie producent pasty do zębów, prawda?
W pierwszym przypadku możesz się utożsamić, poczuć relację, więź, sympatię. I dokładnie o to chodzi.
Dzięki temu, że pozostajesz sobą pozwalasz się poznać. Chowając się za swoim produktem, usługą, nigdy nie pokazując twarzy, nie wiemy kim jesteś.
My tą pastę do zębów kupimy, bo musimy przecież jakąś mieć, ale jeśli mówimy o usługach, o kontakcie…. To już nie jest takie oczywiste. Chcesz wiedzieć kim jest osoba, do której pójdziesz.
Dzisiaj przekonujemy się jak ważne są relacje. Na relacjach jesteś w stanie się rozwijać dużo szybciej i dużo mocniej.
Nie myl tego z wykorzystywaniem znajomości i żerowaniem na tym, że masz do kogoś dostęp. To nie ma z tym nic wspólnego.
Mam na myśli budowanie relacji, bycie otwartym na drugiego człowieka i jego potrzeby, umiejętność dzielenia się i dawania.
Ważne jest pozyskanie zaufania i sympatii. Tego nie robi się w 5 minut, na to potrzeba czasu i na to potrzeba chęci. Dokładnie tak, jak na zbudowanie relacji.
Niedawno miałam konsultację z osobą, która odnosi wspaniałe wyniki w swojej pracy, właśnie dzięki temu, że ma wyjątkowy dar do budowania relacji. Na pierwszym miejscu zawsze stawia spełnienie oczekiwać klienta, potrafi się podzielić, zrobić coś więcej, sama od siebie. Spotykała się nawet z zarzutami, że rozdaje siebie za darmo. Czyżby?
Zgadnij, kto do niej potem wraca? Kto ją poleca?
Czy myślisz, że coś może zadziałać mocniej niż rekomendacje od znajomego? To najlepsza reklama i gwarancja, którą ona ma właśnie dzięki swojej postawie.
Komu zaufa potencjalny klient? Znajomemu, który poleci sam osobę, z której usług skorzystał czy płatnej reklamie na Facebooku?
Odpowiedź jest oczywista.
Dlatego nie bagatelizuj możliwości wychodzenia do ludzi, możliwości poznawania ich, nawiązania relacji i wzbudzenia sympatii. O ile przyjemniej pracuje się z kimś kogo znamy i lubimy, prawda?
To jest skracanie dystansu. Dajesz wrażenie, że ktoś komunikuje się bardziej ze znajomym niż panią z firmy XYZ…. można zadzwonić, zapytać, podzielić się wątpliwościami.
Bądź nie tylko dostawcą usługi, bądź towarzyszem, przyjacielem, doradcą. Pokaż, że potrafisz dać, zanim zechcesz brać. Uwierz mi, że wróci to do Ciebie podwójnie!
To jest także pozyskiwanie zaufania. Tak się składa, że jeśli chodzi o znajomych, albo znajomych znajomych, to z założenia mamy od razu jakiś tam kredyt zaufania….. Nawet jeśli nie znamy ich osobiście.
Fakt, że się pokazujesz, mówisz, dzielisz… daje dokładnie takie wrażenie Twoim odbiorcom!
Z własnego doświadczenia dodam jeszcze tylko na koniec, że nie taki straszny ten diabeł jak go malują. Bycie obecnym w sieci, pokazywanie się, jest najtrudniejsze w momencie robienia tego pierwszego kroku, wychodzenia z dziupli. Jednak potem okazuje się, że można zostać i ciepło i miło przyjętym i samemu również dostrzec, że te relacje mają znaczenie i, zwyczajnie, po ludzku, cieszą.
Mnie osobiście, bardzo cieszy jak widzę te same twarze co tydzień na live’ach, to daje mi kopa, czuję, że zaczynamy wspólnie coś tworzyć i, że mogę kogoś wesprzeć.
Nie tylko moi odbiorcy czerpią z tego, ale ja jako człowiek, również. Ty też możesz!
BUDUJESZ NA WŁASNYCH WARTOŚCIACH
Ostatnio mówiłam o wartościach, o celu i uważam, że to jest między innymi klucz. Trzeba znać swój cel, swoje marzenia i pragnienia i swoje wartości.
Problem polega na tym, że my często tak wpadamy w role społeczne, w to co należy, trzeba, wypada, powinno się, że tracimy z oczu siebie i to, kim jesteśmy,
Wtedy faktycznie trudno o autentyczność. Zaczynasz szukać, naśladować, tu trochę, tam trochę, ale znowu masz wrażenie, że to wszystko nie do końca działa tak jak powinno działać, że gdzieś popełnia się jakiś błąd. Taka komunikacja bez celu, posklejana i w zasadzie nie wiadomo czyja. Chcesz być wszystkim i dla wszystkich. Chcesz zaspokoić potrzeby każdego. To niemożliwe.
Jasno sprecyzowany cel i znajomość własnych wartości sprawiają, że przede wszystkim wiesz kim jesteś.
Jeśli wiesz kim jesteś, możesz to zacząć komunikować światu i innym.
Wartości są Twoje… nie korporacji, sąsiada czy nawet współmałżonka. Super jeśli się zgadzacie i bez wspólnych wartości, pewnie ciężko byłoby ze sobą wytrzymać, ale mimo wszystko, to Ty musisz je czuć, a potem zastanawiać się, na ile jest Ci z kim po drodze. Po to, żeby się z czymś zgadzać lub nie, dawać i brać, musisz poczuć siebie jako jednostkę, indywidualną, niezależną i kompletną. Relacja jest piękna jeśli oparta jest na wartościach, ale obie strony mają swoje własne i albo się w nich spotykają, albo nie.
Wartości komunikujesz na zewnątrz przez to jak żyjesz i postępujesz. Ludzie Cię poznają, budują zaufanie do Ciebie i może to być czynnik, który zaważy na decyzji.
O CO W TYM WSZYSTKIM CHODZI?
Nie zawsze chodzi o twarde sprzedawanie i zarabianie. To nie lata 90-te kiedy sprzedawało się wszystko, wystarczyło to tylko pokazać ludziom. Jesteśmy społeczeństwem, które już lekko się przeżarło. Coraz częściej słychać głosy o tym, że mamy za dużo, że nie potrzebujemy tyle. Coraz częściej czujemy potrzebę minimalizmu, ograniczania ilości przedmiotów. Przyznaję, że te idee są również mnie bardzo bliskie i utożsamiam się z nimi. Przytłacza mnie zbyt duża ilość rzeczy, nie przepadam za zakupami.
A przy podejmowaniu decyzji, coraz mocniej zwracam uwagę na aspekty związane z etyką, z ekologią, wspieraniem lokalnych wytwórców, czy utożsamianiem się z wartościami, jakie ktoś reprezentuje. Obserwuję, że ten trend bardzo wzrasta i wzmacnia się wśród ludzi. Widzę, że sam produkt czy usługa to nie wszystko. Coraz częściej decyzja jest podejmowana w oparciu o jakąś wyższą ideę, misję czy wartość.
JESTEŚ NIE DO PODROBIENIA
Pamiętaj przede wszystkim jedno, można podpatrzeć to, co robisz i jak robisz. Można Ci nawet skopiować Twój pomysł i strategię. Jedna rzecz jaka jest absolutnie nie do podrobienia, to TY. Nie da się być drugą Tobą. To Twój najlepszy i najbardziej unikatowy wyróżnik.
Po co pracujesz nad własną marką?
Nie po to, żeby kreować jakiś sztuczny twór, czy postać, której nie ma, nie istnieje, żeby szyć sobie mundurek do pracy.
Budowanie własnej marki to droga do poznania siebie. Do zajrzenia wgłąb siebie, odpowiedzenia sobie na pytania o własne cele, dążenia i motywacje. Do nazwania wartości, kim jesteśmy i jak chcemy żyć i pracować i aby ta świadomość była zawsze Twoim kierunkowskazem przy podejmowaniu decyzji.
Marka osobista jest strategią biznesową, więc dokładając do tego wiedzę na temat klienta, jego znajomości, identyfikacji potrzeb i zachować, wiesz jak do niego trafić, wiesz, czego mu potrzeba, ale robisz to w sposób niepowtarzalny dla siebie. Podpierasz to swoimi zawodowymi kompetencjami, doświadczeniem i umiejętnościami, aby dawać wartość najwyższej jakości.
Na tym polega wyjątkowość budowania własnej strategii w oparciu o markę personalną. To się nie zdezaktualizuje, nie przeterminuje, nie straci sensu, bo produkt czy usługa się wypali.
To jesteś Ty, osoba, która się rozwija, idzie do przodu, poszerza zasięg swoich kompetencji.
Masz wątpliwości czy Twój wizerunek jest właściwie komunikowany? Jesteś fotografem i szukasz mentora, który pomoże Ci rozwinąć swój biznes?
Umów się na niezobowiązującą konusltację
Komentarz (1)
Dlaczego naśladowanie konkurencji nie ma wielkiego sensu? | Iza Faber personal branding
[…] pozostajesz wyłącznie kopią. Dość mocno to podkreślałam w ostatnim artykule. Nie ma możliwości stworzenia drugiego […]